Widok na skromny port
Nasza podróż zaczęła się bardzo wcześnie rano z racji długiej drogi. Część drogi grupa spędziła na regenerowaniu sił na resztę dnia poprzez sen. Pierwsza część drogi skończyła się pośród pięknych, greckich sadów oliwnych liczących nawet setki lat (potwierdzone info od pani przewodnik :D ). Z autokaru przenieśliśmy się na statek którym dopłynęliśmy na miejsce. Podróż była jedną z tych niezapominanych dzięki swojemu urokowi. Niestety nie spotkaliśmy obiecanych delfinów ale widoki nam to wynagrodziły.
/
Pierwszym przystankiem była wspaniała plaża Koukounaries. Piękny, złocisty piasek wraz z krystaliczną i ciepłą wodą sprawia, że chciałoby się tam wypoczywać przynajmniej tydzień bez przerwy.
Czas na samo "miasto". Piękna zabudowa, liczne sklepy, bary, restauracje i tłum ludzi wskazuje na to, że jest to z pewnością miejsce uwielbiane przez turystów. Jedynym minusem jest to, że osoba przyzwyczajona do naszego polskiego klimatu nie jest w stanie wytrzymać ogromnego upału nawet w cieniu. Dla jednych plus, dla drugich minus.
Cały dzień spędziliśmy na zwiedzaniu. Po paru godzinach wróciliśmy na statek by powrócić na stały ląd oraz do hotelu. Zdecydowanie jedna z najlepszych wycieczek jak do tej pory :) Czekajcie na resztę.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz